To jest ciasto, które można zjadać z odrobinę mniejszymi wyrzutami sumienie – no bo przecież szpinak! Właściwie to prawie jak sałatka! Ja tort piekłam w listopadzie, gdy jeszcze na ogródku mojej Mamy można było znaleźć resztki kwiatów, ale myślę, że jeśli je pominiecie lub zastąpicie większą porcją owoców to ciasto na tym nie straci.