Powoli dopada mnie widmo kończącego się sezonu na szparagi. Co prawda na zielonym ryneczku jest ich w tej chwil pełno, ale powoli pojawia sie bób, który lada moment je zastąpi. Jemy więc jeszcze moich ukochanych zielonych pyszności ile się da, żeby tęsknotę za nimi do kolejnego sezonu jakoś złagodzić ;) Tym razem w wydaniu specjalnie dla mojego męża - na podpłomyku z kulką burraty.