Pstrąg tęczowy to ulubiona ryba mojej córy, więc gości na naszych stołach regularnie. Nie ukrywamy jej jednak w panierce. Czasem podczas gotowania warto kierować się zasadą, że mniej znaczy więcej. Mając smaczne składniki nie potrzeba już szaleć z dodatkami. W odniesieniu do większości ryb jest to strzał w dziesiątkę, bo ich delikatny smak łatwo zabić. Podniesiemy go za to do roli gwiazdy talerza, gdy ograniczymy się do dobrej oliwy, odrobiny śmietanki i pietruszki. Danie wieńczą chrupiące kapary i kwiaty forsycji, na które zaczął się właśnie sezon. Używacie w kuchni jadalnych kwiatów? Są nie tylko piękne, ale też zawierają mnóstwo fantastycznych wartości odżywczych. Forsycja na przykład jest świetnym źródłem rutyny. Jeśli jeszcze nie jedliście to musicie spróbować!