Lubicie rabarbar? Ja jak tylko zobaczyłam pierwsze łodygi na targu musiałam go kupić. Miało z niego powstać jakieś ciasto… ale nie mogłam się jakoś za nie zabrać. Mąż zażyczył sobie na obiad kaczkę… miała być pieczona radycyjnie z jabłkiem… ale po prostu nie mogłam. Musiałam dodać do nich ten kwaśny rarytas. Kaczka lubi takie dodatki! Musicie spróbować!
Powoli zbliża się Wielkanoc, a co się z tym wiąże zaczynamy szukać przepisów na dania, które możemy podac na świątecznym stole. Moja siostra jest mistrzynią w robieniu kaczki. Mój mąż zawsze się nią zajada, gdy wpadamy do nich na wizytę, a później w domu słyszę, żebym zapytała o przepis, bo u siostry to ta kaczka taka miękka i dodatki tak jakby lepiej dobrane, doprawiona dobrze. No to trochę się zainspirowałam jej przepisem, ale nie piekłam kaczki w całości, bo u nas w domu po prostu nie miałby jej kto zjeść. Sławek nie jest fanem modnej ostatnio różowej w środku piersi kaczki. Woli gdy jest ona długo pieczona, a wcześniej wymoczona w solance. W piekarniku dołączyły do niej tym razem pomarańcze i goździki, a na talerzu podałam ją z kluseczkami marchewkowymi i buraczkami w śmietance. Jeśli nie jecie mięsa możecie w ten sam sposób upiec tofu, albo przygotować pieczeń z seitanu.