Kwasek to zupa, na którą przepis wyniosłam z rodzinnego domu. Gotowała go najczęściej Babcia i ona jest też mistrzynią w jego doprawianiu. Sekret tej zupy tkwi w balansie smaku słodkiego-kwaśnego i słonego. Żadnego z nich nie powinno być zbyt dużo, ale zupa nie może być mdła. Najwięcej zależy od kapusty. Jedna będzie bardzo słona i kwaśna, inna znów delikatniejsza w smaku. U mnie w domu kwasek był zawsze jarski, ale jeśli lubicie możecie dodać do niego podsmażone skwarki, ale pamiętajcie, że to nie kwaśnica, umiar jest tutaj bardzo ważny!
Ukochana zupa mojej córki… i siostrzenicy… i chyba wielu dzieci ;) Królowa POMIDOROWA. Słodka i lekko kwaśna, wyrazista w smaku i delikatna jednocześnie. U nas jemy ją z makaronem, ale jeśli jesteście fanami innych dodatków to śmiało! Podana z kleksem z bitej śmietany (ale możecie po prostu polać ją łyżką śmietanki, albo wcześniej z nią wymieszać. Bita śmietana po prostu ładnie wygląda). Po sezonie na świeże pomidory ratujemy się naszymi domowymi przetworami. Dobrze, że moja Mama ma tendencję do sadzenia zbyt dużej ilości pomidorów, bo naszych okazało się trochę zbyt mało jak na nasze możliwości ;)
Uwaga, uwaga, to nie jest przepis restauracyjny. Gdy byłam dzieckiem taką zupę Babcia robiła nam na szybkie i tanie śniadanie. Uwielbiałam ją i mimo, że jest naprawdę prosta nic bym do niej nie dodała. Taki żurek Babcia gotowała nam też na śniadanie wielkanocne. Odświętnego charakteru dodawała mu wtedy surowa, biała kiełbasa, którą w nim parzyliśmy. Oj jak ja na ten żurek czekałam! Zaraziłam tą miłością już męża i mam nadzieję, że na tym nie poprzestanę ;)
Dawno, dawno temu, w czasach gdy związek z moim mężem zaczynał dopiero rozkwitać, usłyszałam całą masę komplementów na temat mojego bulionu… i zup ogólnie. Podobno znacznie bardziej smakował mu mój roślinny ‘rosół’ niż liczne mięsne zupy z jego rodzinnego domu. Zachwycał się też, co prawda, moim cannelloni z brokułami, które było rozgotowane, przypalone i niedoprawione jednocześnie, więc nie jestem do końca pewna czy powinnam mu wierzyć, ale kilka lat minęło, wszyscy dalej żyjemy, a zupy na bazie bulionu jemy dosyć często, zwłaszcza w czasie gdy o przeziębienie nie jest trudno ;)