Kilkukrotnie wysiewałam w ogródku dynię piżmową, ale chyba nie podoba jej się towarzystwo innych warzyw… albo dziecka obrywającego kwiatki i listki… Cieszy mnie więc to, że w moim mieście jest fajny, duży zielony ryneczek, na którym można kupić naprawdę dobrej jakości warzywa. Naprawdę polecam Wam wyszukanie jakiegoś dobrego zieleniaka, albo targowiska, bo marketowe warzywa smakują zupełnie inaczej i nigdy nie wiadomo jakim cudem wyglądają jak z obrazka. Aurelka nie jest wielką fanką dyni, ale w takim wydaniu nawet postanowiła zjeść jej kawałek, więc tym bardziej polecam!