Są takie ciasta na myśl o których od razu zaczynają pracować ślinianki. Sernik to klasyk, chociaż jego wersji jest chyba nieskończona ilość. Dzieli ludzi na miłośników tego z rodzynkami i na tych, którzy nawet najmniejszą bakalię z niego wydłubią. Jedne są bardzo kremowe, inne ciężkie i zwarte. Mogą być z owocami, z czekoladą, z dynią, mogą nawet nie zawierać sera. Mój wyszedł w paski.
To jest ciasto, które można zjadać z odrobinę mniejszymi wyrzutami sumienie – no bo przecież szpinak! Właściwie to prawie jak sałatka! Ja tort piekłam w listopadzie, gdy jeszcze na ogródku mojej Mamy można było znaleźć resztki kwiatów, ale myślę, że jeśli je pominiecie lub zastąpicie większą porcją owoców to ciasto na tym nie straci.