Są w mojej kuchni takie składniki, których nie może zabraknąć. Butelka dobrej oliwy, makaron, jakiś fajny ser, świeże pomidory, lub butelka passaty. Mając je pod ręką zawsze mogę przygotować na szybko obiad, którym zajadać się będzie i mąż i córka, który łatwo weganiować i dostosować do swoich preferencji smakowych. Dzisiaj banalnie prosty sos pomidorowy z makaronem urozmaiciłam kulką burraty, ale możecie go podać równie dobrze bez sera, posypać parmezanem, albo dorzucić kilka oliwek. Gwarantuję, że będzie pysznie!
Powoli dopada mnie widmo kończącego się sezonu na szparagi. Co prawda na zielonym ryneczku jest ich w tej chwil pełno, ale powoli pojawia sie bób, który lada moment je zastąpi. Jemy więc jeszcze moich ukochanych zielonych pyszności ile się da, żeby tęsknotę za nimi do kolejnego sezonu jakoś złagodzić ;) Tym razem w wydaniu specjalnie dla mojego męża - na podpłomyku z kulką burraty.
Ulubionym posiłkiem mojego męża jest kolacja. Żartuję sobie z niego często, że wieczorem zabiera się za czyszczenie lodówki. Najlepsze kolacje za to wychodzą nam latem, gdy na działce mamy nadmiar pomidorów i przerabiamy je na każdy możliwy sposób. Ja lubię prosto - pokrojone z cebulką i odrobiną śmietany. Sławek woli pomidory na ciepło, zredukowane na patelni, otulone aromatem czosnku i pietruszki. Jeśli do tego mamy w lodówce burratę, a w chlebaku dobre pieczywo z chrupiącą skórką to więcej mu do szczęścia nie potrzeba… no, może kieliszek dobrego wina, ale karmiąca matka jest średnim kompanem do tego niestety ;)