Kwasek to zupa, na którą przepis wyniosłam z rodzinnego domu. Gotowała go najczęściej Babcia i ona jest też mistrzynią w jego doprawianiu. Sekret tej zupy tkwi w balansie smaku słodkiego-kwaśnego i słonego. Żadnego z nich nie powinno być zbyt dużo, ale zupa nie może być mdła. Najwięcej zależy od kapusty. Jedna będzie bardzo słona i kwaśna, inna znów delikatniejsza w smaku. U mnie w domu kwasek był zawsze jarski, ale jeśli lubicie możecie dodać do niego podsmażone skwarki, ale pamiętajcie, że to nie kwaśnica, umiar jest tutaj bardzo ważny!
Dawno, dawno temu, w czasach gdy związek z moim mężem zaczynał dopiero rozkwitać, usłyszałam całą masę komplementów na temat mojego bulionu… i zup ogólnie. Podobno znacznie bardziej smakował mu mój roślinny ‘rosół’ niż liczne mięsne zupy z jego rodzinnego domu. Zachwycał się też, co prawda, moim cannelloni z brokułami, które było rozgotowane, przypalone i niedoprawione jednocześnie, więc nie jestem do końca pewna czy powinnam mu wierzyć, ale kilka lat minęło, wszyscy dalej żyjemy, a zupy na bazie bulionu jemy dosyć często, zwłaszcza w czasie gdy o przeziębienie nie jest trudno ;)