Słodka, pikantna, kremowa, ale też świeża w smaku dzięki dodatkowi imbiru – taka właśnie jest ta zupa. Przygotowując ją miałam nadzieję, że posmakuje również mojej córce, ale Aurela gdy tylko ją otrzymała na talerzyku przekazała mamie wyrazy uznania za starania włożone w posiłek oznajmiając głośno „nie”… nie udało mi się przekonać żeby jej spróbowała, ale mnie i mężowi smakowała. U młodej wciąż królowa zup jest jedna i zwą ją POMIDOROWA! No nic, spróbuję za jakieś pół roku 😉