Zakwas na żurek
Wystawy sklepowe przypomniały mi ostatnio, że zbliża się powoli Wielkanoc. Młoda namówiła mnie na zakup pięknego talerzyka z zajączkiem trzymającym w łapkach bukiet kwiatów… a dla męża kupiłam dobrej jakości, grubą żytnią mąkę, bo dla niego największym świątecznym rarytasem jest żurek. Ja lubię gdy mąka ma dużo czasu na nabranie odpowiedniego smaku dzięki czemu zupa wychodzi kwaśna i intensywna, ale jeśli stwierdzicie, że dla Was miesiąc kiszenia to za dużo to możecie po dwóch tygodniach schować słoik do lodówki by zatrzymać fermentację.
Przygotowanie zakwasu jest banalnie proste, a taki domowy jest o niebo lepszy od sklepowego, zwłaszcza, że dosyć trudno kupić zakwas bez domieszki pszennej mąki, a to już nie to samo.
Składniki
Przygotowanie
Wszystkie składniki na zakwas wrzucamy do wyparzonego słoika, mieszamy i przykrywamy go gazą. Zakwas musi mieć dostęp powietrza. 1-2 razy dziennie warto go zamieszać czystą drewnianą łyżką a gdy osiągnie porządany smak wyjmujemy z niego czosnek, ziele, pieprz i liść laurowy i chowamy do lodówki. Nie wiem tak naprawdę czy ma jakieś znaczenie to czym mieszamy zakwas. Uczona mnie, że zakwas nie lubi się z metalami, ale nie mam pojęcia czy to prawda. Na wszelki wypadek zarówno zakwas chlebowy jak i na żurek ma kontakt tylko z drewnem 😉 Tak przygotowany zakwas możemy dodać nie tylko do żuru, ale też do zalewajki, świetnie się nim zagęszcza sosy. Ogólnie to wielki skarb, który warto mieć zawsze pod ręką, nie tylko od święta!
Jeszcze jedno… Poszukajcie czy w Waszej okolicy, w jakimś małym młynie nie powstają fajne mąki. Ja kupuję od dawna żytnią mąkę w Burzeninie i naprawdę ta razowa wygląda zupełnie inaczej niż w dyskontach. Jest gruba, pełna otrębów i chleb na niej pięknie wyrasta. Niestety w sieciówkach takiego czegoś nie kupimy.
Tak wyglądać powinien zakwas po dwóch tygodniach fermentacji