Tort leśny mech
To jest ciasto, które można zjadać z odrobinę mniejszymi wyrzutami sumienie – no bo przecież szpinak! Właściwie to prawie jak sałatka! Ja tort piekłam w listopadzie, gdy jeszcze na ogródku mojej Mamy można było znaleźć resztki kwiatów, ale myślę, że jeśli je pominiecie lub zastąpicie większą porcją owoców to ciasto na tym nie straci.
Składniki
Przygotowanie
Zaczynamy od upieczenia biszkoptu. Nagrzewamy piekarnik do 180°C. Najtrudniejsze będzie zblendowanie szpinaku i od niego zaczynamy 😉 Następnie bierzemy 2 miski. Do jednej dajemy mokre składniki, do drugiej suche, mieszamy najpierw w każdej z misek, a następnie przelewamy mokre do suchych i mieszamy tylko do połączenia składników. Wylewamy do tortownicy. Moja miała średnicę 26 cm. Pieczemy do suchego patyczka (mnie zajęło to 55 minut). Gdy ciasto wystygnie, a najlepiej następnego dnia kroimy biszkopt. Najpierw z górnej warstwy odcinamy przypieczoną część i kruszymy na mniejsze kawałki. Pozostałe ciasto przecinamy na pół. Ubijamy masę kokosową z cukrem pudrem i ewentualnie śmietan-fixem. Kupiłam mleko nieznanej mi marki i nie byłam pewna jak się zachowa podczas ubijania, bo nie było tak gęste jak moje ulubione z Lidla. . Używany tylko gęstej części mleka kokosowego. Potrwa to jakieś 3 minuty. Płyn pozostały w puszce możemy dolać do smoothie, lub po prostu wypić 😉 Gdy masa ładnie się połączy dodajemy sok z cytryny i już krótko ubijamy. Składamy tort! Dolną część biszkoptu nasączamy wodą z sokiem z cytryny i smarujemy dżemem. Ja dałam go za mało i zniknął na zdjęciach. Wykładamy warstwę kremu. Na to dajemy kolejny blat ciasta, nasączamy i dajemy krem, Górę smarujemy kremem i obsypujemy pokruszonym ciastem. Na koniec dekorujemy owocami i ewentualnie jadalnymi kwiatami.